Kilka dni temu w Kościele katolickim obchodzona była Uroczystość Objawienia Pańskiego, czyli Święto Trzech Króli. Dzień ten nieodłącznie wiąże się z Gwiazdą Betlejemską, za którą mieli podążać Mędrcy ze Wschodu. Może pojawić się szereg pytań: Czy mogli być oni postaciami historycznymi? Czy Gwiazda Betlejemska mogła być obserwowana przez ówczesnych ludzi, żyjących około dwóch tysięcy lat temu?

Do siedemnastego wieku, czyli do czasów narodzin współczesnej nauki, zjawiska Gwiazdy Betlejemskiej nie próbowano wyjaśnić w kontekście nauk matematyczno-przyrodniczych. Dopiero od tego czasu astronomowie proponowali utożsamianie Gwiazdy Betlejemskiej z różnymi znanymi zjawiskami kosmicznymi. Niektórzy sugerowali, że mogła to być kometa. Zjawisko to dość często jest widoczne na naszym niebie. Cztery lata temu z terenu Polski mogliśmy zaobserwować gołym okiem np. kometę Neowise.

Inni astronomowie sugerowali, że Gwiazda Betlejemska to wybuch gwiazdy supernowej. Zjawisko takie zostało odnotowane kilkaset lat temu przez chińskich naukowców. Mgławica Krab jest pozostałością po wybuchu gwiazdy supernowej.

Oba te zjawiska nie tłumaczyłyby jednak zapisów Ewangelii mówiących: „…oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest Król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon»”. Nie wyjaśniają one tego, że Mędrcy ze Wschodu (najprawdopodobniej z Babilonu, który w tym czasie był największym ośrodkiem naukowym starożytnego świata), zobaczywszy gwiazdę na Wschodzie, udali się na zachód, gdyż Jerozolima znajduje się na zachód od Babilonu.

Bardzo interesującą koncepcję dotyczącą Gwiazdy Betlejemskiej zaproponował wybitny nowożytny astronom Jan Kepler. W jego koncepcji Gwiazdą Betlejemską była wielka koniunkcja, czyli pozorne zbliżenie na niebie dwóch planet: Jowisza i Saturna. W starożytnej astrologii planeta Jowisz utożsamiana była z najpotężniejszym bogiem Jowiszem (Zeusem), natomiast planeta Saturn była wiązana z Izraelem.

Być może echo tego starożytnego poglądu znajduje swoje odbicie w tzw. Gwieździe Dawida, umieszczonej w fladze Izraela. W opinii pobożnych Żydów tzw. Gwiazda Dawida nie jest symbolem religijnym Judaizmu, a więc może nawiązywać do pewnych pogańskich wierzeń, z którymi przez wieki ścierali się w starożytności religijni Żydzi wierni Prawu Mojżeszowemu.

Wpływ cywilizacji, czy kultury mezopotamskiej czy babilońskiej jest widoczny w naszej codzienności. To, że tarczę zegara mamy podzieloną na 12 godzin oraz że kupujemy jajka na targu w tuzinach, to spuścizna Babilończyków. Do dziś w niektórych środowiskach panuje moda na horoskopy. Nawet politycy polscy, a w szczególności ci z pierwszego szeregu, chwalą się na łamach ilustrowanych czasopism, że chodzą do wróżki i kierują się horoskopami i astrologią, czyli wpływem układu gwiazd i planet na nasze życie.

Wielka koniunkcja Jowisza i Saturna zdarza się niezwykle rzadko, raz na około 800 lat. Ostatnią taką koniunkcję mogliśmy obserwować w roku 2020. Według obliczeń Jana Keplera, które zostały później potwierdzone przez innych astronomów, wielka koniunkcja zdarzyła się około 7 roku przed naszą erą. (Należy przypomnieć, że ormiański mnich Dnionizy Małych ustalając – w VI wieku naszej ery – rok urodzenia Pana Jezusa popełnił pomyłkę.) Najprawdopodobniej więc Mędrcy ze Wschodu, zobaczywszy wielką koniunkcję Jowisza i Saturna, zinterpretowali to zjawisko następująco: właśnie narodził się największy bóg, Król Izraela. Król Izraela mógł narodzić się tylko w Jerozolimie (na zachód od Babilonu), stąd udali się na dwór króla Heroda. Osadzony przez rzymskich okupantów Herod nie był Żydem, a więc tym bardziej nie pochodził z królewskiego rodu Dawida. Stąd jego niewiedza i strach. Dopiero wezwani przez niego uczeni w Piśmie jednoznacznie orzekli, że Mesjasz, Król Izraela, urodzi się w Betlejem. I dlatego Mędrcy udali się z Jerozolimy do Betlejem, by złożyć Jezusowi pokłon.

Wygląda więc na to, że Gwiazda Betlejemska to uprawdopodobnione zjawisko astronomiczne potwierdzające historyczność wydarzeń sprzed 2000 lat.

Tomasz Szydło